środa, 13 marca 2013

Kamera IP Coolcam

NEO Coolcam NIP-11
Do napisania tej opinii skłoniło mnie to, iż w internecie nie można znaleźć wiele informacji na temat tego produktu. Skoro już zdecydowałem się na nabycie tej kamery mogę opisać moje doświadczenia z tym urządzeniem aby inni przyszli nabywcy mogli przeanalizować moje obserwacje związane z tym chińskim wyrobem zanim zdecydują się na zakup.

Na zdjęciu powyżej znajduje się owa kamera. Zdjęcie to pobrane zostało ze strony producenta. Kamera wygląda dość estetycznie i przyjemnie jednak na tym kończy się jej urok.

Sprzęt ten  kupiłem w celu monitorowania mieszkania w czasie nieobecności domowników. Kamerkę nabyłem poprzez znany serwis aukcyjny - mówiąc wprost na Allegro. Los chciał, że firma która oferuje to urządzenie znajduje się w niedalekiej odległości od mojego miejsca zamieszkania. Po szeregu maili z pytaniami i odpowiedziami, które wymieniłem ze sprzedającym zanim nacisnąłem przycisk kup teraz zdecydowałem się na nabycie urządzenia.  Wszystko szło pięknie i bez problemów. Oczywiście sprzedający zgodził się abym mógł odebrać towar osobiście w tym samym dniu w którym dokonałem zakupu na Allegro. Wsiadłem więc do samochodu i pojechałem po nowo nabyty sprzęt. Po przyjeździe na miejsce udałem się do biura firmy, które znajduje się na pierwszym piętrze w nowo wybudowanym budynku biurowym. Zapłaciłem oczywiście za towar, otrzymałem paragon i udałem się zadowolony do domu aby instalować kamerę. Po powrocie do domu nie miałem jednak czasu od razu uruchomić tejże kamery, postanowiłem więc na spokojnie zrobić to wieczorem.

Wreszcie nastał wieczór i mogłem spokojnie rozpakować nowy nabytek. Wyciągnąłem kamerę z pudełka, które - mówiąc przy okazji wygląda dość profesjonalnie. Przejrzałem instrukcję obsługi z której wynika, iż trzeba zainstalować program z dołączonej do kamery płytki mini CD a następnie podłączyć kablem ethernetowy także w zestawie do komputera aby skonfigurować ustawienia sieci. Wyciągnąłem więc płytkę CD z folii ochronnej i umieściłem w napędzie optycznym komputera. Zainstalowałem wymagany program wybierając z instalatora obrazek przedstawiający moją kamerę. Wyciągnąłem następnie z pudełka kabel ethernetowy, zasilacz i kamerę. Postanowiłem wszystko podłączyć po kolei tak jak mówi instrukcja. Najpierw wetknąłem wtyk zasilacza do kamery. Następnie wtyczkę zasilacza do gniazdka. Ostatnią czynnością było podłączenie kamery kablem ethernetowym. Połączyłem kabel ethernetowy do switcha do którego podpięty mam również komputer. Uruchomiłem zainstalowany wcześniej program obsługujący kamerę i ku zdziwieniu memu komputer nie wykrył kamery. Gdy otrząsnąłem się z szoku wywołanego rezultatem wcześniej opisanej procedury - zacząłem niezwłocznie oglądać sprzęt i dociskać wtyczki. Tutaj doznałem kolejnego wstrząsu karta sieciowa kamery nie świeci. Nie ma połączenia - dioda Link nie mruga. A niech to pomyślałem pewnie kabel sieciowy dołączony do kamery jest niesprawny. Pomyślałem tak dlatego, gdyż wyglądał on dość niepewnie, żyły kabla zalane przezroczystym miękkim plastikiem były grubości moich włosów. Aby bardziej zobrazować powiem, iż włosów nie mam zbyt wiele i nie są one zbyt grube.Wziąłem więc porządny kabel ethernetowy, który służył mi wiele lat bezproblemowo. Podłączyłem sprzęt ów kablem i sprawa wyjaśniła się niezwłocznie. Zimny pot oblał moje plecy i przemknęły mi przed oczami pieniądze, które wyrzuciłem w błoto. Kamera lub zasilacz są zepsute stwierdziłem. Gdy doszedłem do siebie spakowałem kamerę do pudełka. Sprawdziłem czy wszystko spakowałem. Nie - pusta folia ochronna po płytce CD przykuła mój wzrok. Ach tak pomyślałem jeszcze przecież płytę muszę wyjąć z napędu optycznego komputera i  schować w folii ochronnej do pudełka. Nic prostszego jak nacisnąć przycisk na cd-romie. Okazuje się jednak, że nie może być to takie proste - mała płytka jakimś sposobem zablokowała tacę napędu optycznego. Po półgodzinnej walce udało się płytę wydobyć z komputera. Nazajutrz udałem się do sklepu z niesprawnym towarem. Pan sprzedawca zawołał pana serwisanta, który prawie natychmiast stwierdził, iż zasilacz jest zepsuty. Zapytałem czy można sprawdzić kamerę dokładniej - czy wszystko funkcjonuje prawidłowo. Pan sprzedawca "gruby" zapytał z ironicznym uśmiechem, żując w miedzy czasie kanapkę z szynką - czy mam laptopa żeby sprawdzić. Powiedziałem, że przecież mają tutaj komputery to chyba nie jest problemem aby można było sprawdzić czy kamera działa. Na to "gruby" coś tam zabełkotał, nie wiem może dławił się szynką z kanapki, gdyż spożywał dość łapczywie i wtedy wtrącił się pan sprzedawca "chudy", który powiedział do "grubego", żeby powiedział serwisantowi żeby tamten przyniósł laptopa i podłączył kamerę. Tak też się stało. Wnioskować zatem można, że "chudy" jest szefem. Serwisant przyszedł podłączył kamerę do laptopa i pokazywał, że wszystko działa. Po zakończeniu show, które trwało może czterdzieści sekund. Pan serwisant spakował mi kamerę do pudełka, podziękowaliśmy sobie i wtedy powiedziałem coś czego może nie powinienem był mówić - powiedziałem do widzenia.

Po powrocie do domu podłączyłem kamerę. Tym razem zadziałała. Program komputerowy wykrył sprzęt i mogłem wprowadzić moje ustawienia sieciowe. Obraz pojawił się na ekranie po zalogowaniu się do panelu administracyjnego. W tym momencie nastąpiło kolejne rozczarowanie. Diody IR, które mają włączać się gdy jest ciemno, włączają się nawet wtedy gdy pokój jest oświetlony słabszym światłem przez co powstają smugi na ekranie i obraz jest dość niewyraźny. Po przyłożeniu diody led o słabym świetle do fotorezystora czyli czujnika który ma załączać diody IR - diody podczerwone gasną i obraz jest wtedy ostrzejszy i wyraźniejszy. Jednak musiałbym skonstruować dodatkowe urządzenie które będzie załączać diodę led wyłączającą diody IR. Jest to duży mankament tej kamery, gdyż z panelu administracyjnego nie ma możliwości wyłączania diod IR. Ale dobrze pomyślałem ewentualnie coś takiego skonstruuję w wolnej chwili i kamera będzie działać dobrze. Niestety pomyliłem się - po kilku dniach działania zasilacz spalił się. Spakowałem więc towar do pudełka i udałem się ponownie do sklepu. Sprzedawców nie było - był tylko serwisant, który wymienił mi zasilacz. Wróciłem do domu włączyłem kamerę. Ponownie działa. Po kilku kolejnych dniach odkryłem, iż kamera zawiesza się, czasem nie reaguje, w końcu się wyłączyła. Wszystko to obserwowałem zdalnie gdyż kupiłem kamerę aby monitorować pomieszczenie gdy jestem nieobecny w mieszkaniu. Po powrocie do domu okazało się, iż kamera jest wyłączona. Po wstępnych oględzinach zasilacza, które wykonałem multimetrem okazało się, że kabel przy wtyczce nie styka. To znaczy czasami jest styk a czasami go niema. Obejrzałem wtyczkę - okazało się, iż kabel jest naderwany. Jak to przecież to nowy zasilacz dostałem. Pomyślałem, nie jadę mam dodatkowy zasilacz o takich samych parametrach czyli 5V 2.5A podłączę kamerę na kilka dni i zobaczę czy niema z nią innych problemów. W pierwszy dzień kamera działała, można było monitorować pomieszczenie pomijając fakt świecenia diod IR, które skutecznie zakłócały obraz w niektórych momentach. Dzień drugi - także działa tak jak dnia pierwszego. Trzeciego dnia kamera zawiesiła się i nie miałem możliwości podglądu monitorowanego pomieszczenia. Mogłem zalogować się do panelu administracyjnego jednak obrazu nie było. Po przyjeździe do domu i po wyjęciu wtyczki z kontaktu i ponownym wetknięciu kamera znowu ożyła. Odwiozłem kolejny raz kamerę do sklepu w którym ją kupiłem. Poprosiłem o wymianę na inny egzemplarz. Oczywiście wcześniej wysłałem wszystkie informacje na maila do sklepu odnośnie tego co dzieje się z kamerą wraz z linkiem do kamery, hasłem i loginem aby sprzedawca mógł zalogować się i sprawdzić jak kamera działa to znaczy jak nie działa. Sprzedawca "chudy" zaczął tłumaczyć z uśmiechem na ustach i miłością w oczach jakby był doświadczonym hipisem, że nie może mi tak bezpodstawnie wymienić kamery. Muszą to sprawdzić w swoim serwisie a maila tylko przejrzał pobieżnie bo nie miał czasu mi jeszcze odpisać gdyż wysłałem go tylko dwie godziny temu, nie wchodził też na link od kamery - odparł "gruby".  Szkoda, że miał czas niezwłocznie odpisywać na maile zanim jeszcze kamerę kupiłem. Kamera została w serwisie. Pewnie będą wciskać mi kit, że u nich wszystko działa i jest to moja wina, gdyż pewnie nie potrafię jej podłączyć prawidłowo. Co sprowadza się w rzeczywistości do ustawienia numerów IP kamery i podłączeniu wtyczki do kontaktu, gdyż kamera nie posiada nawet przycisku odcięcia zasilania.

Podsumowując ten produkt. Moim zdaniem nie nadaje się do monitoringu jeśli zamierzamy opuścić pomieszczenie na kilka - kilkanaście godzin. Jest duże prawdopodobieństwo, że w  między czasie kamera zawiesi się i przestanie spełniać swoją funkcje tak jak powinna. Może nawet tandetny zasilacz spali się w taki sposób, że wywoła pożar w naszym mieszkaniu podczas nieobecności domowników.

Jest to oczywiście moja subiektywna opinia na temat tej kamery NEO Coolcam NIP-11